Prawidłowe dawkowanie nawozów na kwitnienie.

[Lock]

Słuchajcie, chciałbym zacząć nawożenie moich roślin w fazie kwitnienia, ale kompletnie nie wiem, jak to robić prawidłowo. Z jednej strony chcę, żeby kwiaty były duże i trwałe, ale z drugiej nie chcę ich przypadkowo przenawozić. Macie jakieś sprawdzone metody albo wskazówki, od czego najlepiej zacząć?

[Mr White]

No ja mam swoje doświadczenia w tej kwestii. Zawsze zaczynam od połowy dawki zalecanej przez producenta i to naprawdę działa. Zbyt duża ilość nawozu w tym okresie może spowodować, że roślina zamiast inwestować w kwiaty, skupi się na liściach albo nawet dostanie szoku chemicznego. Ja stosuję podejście często, ale w małych dawkach, czyli na przykład co trzy-cztery dni podlewam rozcieńczonym nawozem, obserwując reakcję roślin. W ten sposób składniki są lepiej przyswajane, a ryzyko spalenia korzeni jest minimalne.

[Szczypiorek]

Zgadzam się w pełni, ale warto też patrzeć na skład nawozu. W fazie kwitnienia rośliny potrzebują przede wszystkim fosforu i potasu fosfor wspomaga rozwój pąków i korzeni, a potas poprawia ogólną odporność i intensyfikuje kolor oraz trwałość kwiatów. Azotu w tym okresie powinno być zdecydowanie mniej niż w fazie wegetatywnej, bo jego nadmiar powoduje, że roślina rośnie w liściach, a nie w kwiatach. Ja często stosuję nawozy specjalnie oznaczone jako do kwitnienia, które mają zbilansowany stosunek NPK, np. 5-15-30.

[Lock]

A co z częstotliwością podlewania nawozem? Lepiej podlewać codziennie w małych dawkach, czy może raz w tygodniu mocniej?

[Mr White]

Moim zdaniem najlepiej stosować podejście pośrednie co 3–4 dni w małych dawkach. Rośliny wtedy nie dostają szoku chemicznego, a system korzeniowy ma czas, żeby przyswoić składniki. Natomiast raz w tygodniu można podać trochę mocniejszą dawkę fosforu i potasu, żeby dać roślinie dodatkowy „impuls” do kwitnienia. Oczywiście zawsze obserwuję liście jeśli zaczynają żółknąć lub końcówki robią się brązowe, to znak, że dawka była za duża. I jeszcze jedno nie chodzi tylko o sam nawóz. Ważne jest, żeby dobrze rozpuścić go w wodzie i podlewać równomiernie, żeby nie zostały miejsca zbyt mocno nasycone solami mineralnymi. Równie istotny jest czas podlewania najlepiej rano lub późnym popołudniem, żeby roślina nie była narażona na poparzenia słoneczne i żeby woda miała czas się wchłonąć, a nie odparować w upale. Osobiście stosuję też delikatne nawożenie dolistne raz na tydzień, np. roztworem bardzo słabego nawozu, żeby dodatkowo wzmocnić kwiaty. Obserwacja to klucz. Każda roślina może reagować nieco inaczej, więc warto być czujnym i elastycznym. Nawet najlepsza instrukcja nie zastąpi codziennego patrzenia na roślinę. Jeśli będziesz obserwować kolory liści, tempo kwitnienia i ogólną kondycję roślin, szybko nauczysz się dobierać dawkowanie indywidualnie.