Red pisze:
Jak dla mnie rasta ich pogląd na świat pokojowe i dobre nastawienie do życia to cechy z których warto brać przykład.
ruchy rasta i tym podobne mogą wiele zmienić na świecie
![[peace] [peace]](./images/smilies/icon_16.gif)
Tak, dokładnie.
Jeżeli chodzi o sprawy wyznaniowe... każdy ma raczej swoje poglądy na to i raczej o takich rzeczach się nie dyskutuje. Jeżeli chodzi o mnie, to ja należę do grupy ludzi zwanych
realistami(gdzie jest bóg i to jego całe imperium?). Niby jestem wychowany w chrześcijańskiej rodzinie i tradycji, jednak trzymam do tego pewien dystans. Nie patrzę na to, czy jest piątek czy jakiś tam post. Po prostu jem to, na co i kiedy mam ochotę.
Jeżeli ktoś się zagłębiał w ruch Rastafari, to wie, że ten cały Jah jest niby jakimś tam wcieleniem Jezusa, czy coś w ten deseń. Jednak w Rasta podoba mi się to, że każdy hmm wyznawca(?) jest zachęcany, aby sam wyszukał prawdy, jak to jest. Podoba mi się również wspomniany przez Reda pacyfizm.
Wracając do Jezusa, to dla mnie ciekawa i dość tajemnicza postać, która mnie zainteresowała kilka lat temu, kiedy mi się przypomniały wydarzenia z dzieciństwa, gdy miałem coś około 5 lat. coś a'la objawienie, ale to sprawa bardziej prywatna, o której się głośno nie mówi. Po dłuższym moim śledztwie w tej sprawie dowiedziałem się, że moja babcia mieszkała dawniej na Ukrainie, skąd została wysiedlona(na ukrainie i w tamtych terenach bardzo często ukazują się objawienia i tego typu sprawy) i też miała podobne zdarzenie. Czasem przypomina mi się to wydarzenie, kiedy mam w życiu trudną decyzję do wyboru i przeważnie wybieram tą dobrą i mam uczucie, jakby coś mną kierowało. Ale wiecie, jak to jest...
Kiedyś zagłębiałem się w osobę i twórczość Aleistera Crowleya o charakterze satanistycznym i mogę powiedzieć - owszem są tam poglądy satanistyczne, ale jest także dużo prawd życiowych. Gościowi mniejwięcej chodzi o to, co mi, czyli o robienie tego, czego się chce. (zaraz powiecie, że jestem satanistą, bo zgadzam się z okultystą ;p)
A flaga w moim opisie to poprostu kolorki pozytywne, które nakręcają mnie do pozytywu ;) nie uznaję się za rastamana. Po prostu jestem sobą i tyle.
Bardziej kieruję się zasadą "tu i teraz". Dla mnie modlenie się całymi dniami, godzinami to jedna z najgłupszych rzeczy, jakie można w ogóle robić. To tylko moje prywatne zdanie.
Może dodam taką ciekawostkę, że lubię sobie na haju iść do kościoła i słuchać tych różnych opowieści czytanych z Biblii na kazaniach i niesamowite uczucie mnie ogarnia wtedy :P.
Chyba trochę odeszliśmy od tematu alkoholu eejehehehe:p