Forum Kanabis

W ostatnich miesiącach widać coraz większą presję społeczną i polityczną na depenalizację marihuany w Polsce. Coraz głośniej mówi się o tym, że obecne przepisy są przestarzałe, nieefektywne i pochłaniają ogromne zasoby policji oraz sądów. Jednocześnie pojawiły się konkretne działania – m.in. parlamentarny zespół ds. depenalizacji oraz projekt ustawy, który zakłada brak kar za posiadanie do 15 g i możliwość uprawy jednej rośliny na własny użytek.

Równolegle rośnie świadomość społeczna, że karanie osób za niewielkie ilości marihuany nie rozwiązuje żadnych realnych problemów, a często niszczy ludziom życie. W wielu krajach depenalizacja przyniosła pozytywne skutki — mniejszy czarny rynek, mniej obciążony wymiar sprawiedliwości, a nawet niższe statystyki używania przez młodzież.

Mimo tego rząd oficjalnie deklaruje sprzeciw wobec liberalizacji prawa, argumentując ją troską o młodzież i ryzykiem uzależnień. Wygląda więc na to, że jeśli zmiany mają wejść w życie, potrzebna będzie jeszcze większa presja społeczna.

Co o tym myślicie?
Czy depenalizacja to realny krok naprzód, czy Polski rząd wciąż będzie blokował zmiany?
I jak według Was powinny wyglądać rozsądne limity oraz regulacje dotyczące uprawy na własny użytek?

W końcu! Karać ludzi za kilka gramów suszu to bez sensu. Depenalizacja byłaby krokiem w stronę normalności i odciążenia sądów. Mam nadzieję, że projekt przejdzie!

Nie wiem… 15 gramów i jedna roślina brzmi niewinnie, ale w praktyce kto to sprawdzi? Boję się, że dostępność wzrośnie i młodzież też zacznie eksperymentować.

Warto pamiętać, że depenalizacja to nie legalizacja. Handel dalej będzie nielegalny, więc czarny rynek wciąż istnieje. Tak naprawdę chodzi o odciążenie wymiaru sprawiedliwości i ograniczenie kar dla drobnych użytkowników.

No w końcu Polska może dogonić Europę ? Jeden krzak w ogródku i spokój… tylko trzeba pamiętać, żeby sąsiad nie doniósł

Moim zdaniem to dobry kompromis. Depenalizacja ma sens dla osób prywatnych, ale sprzedaż powinna pozostać kontrolowana, żeby nie tworzyć chaosu prawnego.