Forum Kanabis

Od kilku dni widzę takie maleńkie muszki latające nisko przy glebie. Najpierw myślałem, że to przypadek, ale teraz jest ich coraz więcej. Zaczynam podejrzewać, że to ziemiórki. Wiecie może, jak się ich pozbyć? Nie chcę, żeby mi zniszczyły rośliny.

Brzmi dokładnie jak ziemiórki. One uwielbiają wilgotne środowisko, a growbox to dla nich raj wilgoć, ciepło i spokój. Na szczęście da się z nimi wygrać, tylko trzeba zadziałać kilkoma metodami jednocześnie. Najważniejsza sprawa to przestać utrzymywać podłoże stale mokre. Jeżeli zbyt obficie podlewasz, to larwy mają idealne warunki do rozwoju. Górna warstwa powinna przeschnąć między podlewaniami, bo to ich naturalnie ogranicza.

Faktycznie, zauważyłem, że ostatnio podlewałem trochę za często. Chciałem, żeby roślinom niczego nie brakowało, ale chyba przesadziłem. Muszki pojawiają się głównie wieczorem, kiedy robię inspekcję. Myślisz, że same tablice lepowe coś dadzą?

Tablice lepow e są super, ale bardziej na dorosłe osobniki. Dzięki nim zobaczysz skalę problemu i zatrzymasz rozmnażanie, bo dorosłe ziemiórki już wtedy nie złożą jaj. Natomiast jeśli chcesz rozwiązać problem u źródła, czyli w glebie, to warto sięgnąć po biologiczne środki. Najbardziej polecany jest nicień Steinernema feltiae jest całkowicie bezpieczny dla roślin, ludzi i zwierząt, a świetnie rozprawia się z larwami. Po prostu rozrabiasz w wodzie i podlewasz. Podobnie działa BTI (Bacillus thuringiensis israelensis), czyli bakteria, która celuje w larwy komarów i ziemiórek, ale niczemu innemu nie szkodzi.

Brzmi sensownie. Nigdy nie używałem nicieni, ale dużo o nich słyszałem. A powiedz mi, czy są jakieś domowe, mniej specjalistyczne metody, które mogę zastosować od razu, zanim te preparaty do mnie dotrą?

Jest kilka rzeczy, które możesz zrobić praktycznie natychmiast. Po pierwsze zasyp górną warstwę podłoża piaskiem, drobnym żwirem albo perlitem. Ziemiórki potrzebują miękkiego, wilgotnego miejsca do złożenia jaj, a taka warstwa mocno to utrudnia. Po drugie popraw wentylację. Silniejszy ruch powietrza i niższa wilgotność w strefie przyglebowej sprawiają, że dorosłe owady mają dużo gorsze warunki do latania i rozmnażania. Możesz też ustawić mały wiatraczek, który nie będzie wiał bezpośrednio na rośliny, ale poprawi cyrkulację.

Czyli działać na kilku frontach: tablice, piasek, mniej podlewania, lepsza wentylacja. Brzmi jak plan. Zastanawiam się jeszcze, czy powinienem wymienić całą ziemię, bo trochę się boję, że larwy są już wszędzie.

Wymiana ziemi to ostateczność i zazwyczaj nie ma takiej potrzeby, chyba że infestacja jest naprawdę ekstremalna. W większości przypadków kombinacja biologicznych środków plus ograniczenie wilgotności daje bardzo dobre rezultaty w ciągu kilkunastu dni. Jeśli włożysz żółte tablice, zobaczysz po kilku dniach, czy populacja dorosłych się zmniejsza to dobry wskaźnik, że metoda działa. A jak tylko larwy zaczną padać po nicieniach lub BTI, problem zacznie znikać u podstaw.