Forum Kanabis

Ostatnio zacząłem uprawę i mam dylemat, jak długo trzymać rośliny w fazie wzrostu, zanim przełączę je na kwitnienie. Czytałem na różnych forach, że niektórzy robią to już po dwóch tygodniach, a inni czekają nawet dwa miesiące. Zastanawiam się, jak to w praktyce wygląda. Czy długość fazy wegetatywnej aż tak bardzo wpływa na ostateczny plon i jakość kwiatów? No i jak to się ma do wielkości growboxa bo mój ma tylko 160 cm wysokości, więc trochę się obawiam, że rośliny urosną za duże.

To bardzo dobre pytanie, bo długość fazy wzrostu rzeczywiście ma ogromny wpływ na wszystko – od wielkości roślin po to, jak później wyglądają topy. W moim doświadczeniu kluczowe jest dopasowanie czasu wege do warunków, jakie masz. Jeśli Twój namiot ma 120 cm wysokości, to naprawdę nie możesz pozwolić sobie na zbyt długie wege, bo po przełączeniu na 12/12 rośliny potrafią urosnąć dwa, a nawet trzy razy. Ja mam growbox o podobnej wysokości i zazwyczaj trzymam rośliny w fazie wzrostu około 4 tygodnie, maksymalnie 5. To wystarcza, żeby się dobrze rozrosły, miały silny system korzeniowy i kilka odgałęzień, ale jeszcze nie były za wysokie.
Dłuższe wege oczywiście daje większe rośliny i więcej miejsc kwitnienia, ale wtedy trzeba umieć je trenować robić topping, LST, albo nawet siatkę (SCROG), żeby kontrolować wysokość. Krótsze wege to z kolei szybciej gotowy plon, mniejsze zużycie energii i mniejsze ryzyko, że zabraknie miejsca. Więc moim zdaniem to kwestia równowagi im mniejszy growbox, tym krótsza faza wege.

Zgadzam się, ale ja mam trochę inne podejście, bo lubię dłuższą fazę wzrostu. U mnie faza wzrostu trwa średnio 6 do 8 tygodni, czasem nawet dłużej, jeśli rośliny dobrze reagują. Lubię, kiedy roślina ma czas, żeby się naprawdę rozbudować wykształcić dużo silnych gałęzi bocznych i solidny system korzeniowy. To daje ogromną różnicę przy plonie, zwłaszcza jeśli stosuje się techniki treningowe, jak topping, FIM albo LST. Po takim przygotowaniu rośliny potrafią w fazie kwitnienia naprawdę eksplodować i dać grube, równo rozmieszczone topy. Oczywiście to nie jest rozwiązanie dla każdego jeśli ktoś ma mało miejsca, to lepiej skrócić wege i postawić na techniki, które ograniczają wzrost pionowy. Ale przy odpowiednim oświetleniu i przestrzeni, dłuższe wege to lepszy zwrot z inwestycji. No i nie można zapominać o tym, że rośliny, które dłużej rosną, są też bardziej odporne mają silniejszą strukturę i lepiej znoszą stres, np. podkręcanie nawożenia czy trening.

Czyli w skrócie jeśli chcę mieć bardziej kompaktowe rośliny i szybciej zakończyć cykl, to 4–5 tygodni wystarczy, ale jeśli zależy mi na dużym plonie i mam więcej miejsca, mogę spokojnie przedłużyć do 6–8 tygodni? Brzmi sensownie. Chyba pójdę na kompromis i zrobię coś pośrodku, może 5 tygodni. Zastanawiam się też nad jakąś techniką treningową, bo faktycznie chciałabym, żeby rozrosły się bardziej na szerokość niż w górę.

Dokładnie 5 tygodni to świetny kompromis. Zwróć tylko uwagę, że różne odmiany rosną w różnym tempie. Sativy potrafią rosnąć szybciej i rozciągać się mocniej, więc z nimi lepiej skrócić wege, a indiki są bardziej zwarte, więc można im dać trochę więcej czasu. No i pamiętaj, że im dłużej roślina jest w wege, tym więcej energii zużyjesz na światło i nawozy to też się przekłada na koszt uprawy, a jak będziesz chciał eksperymentować, to spróbuj SCROG-a przy dłuższej fazie wege świetny sposób, żeby utrzymać równą wysokość i maksymalnie wykorzystać światło. Ja zawsze robię topping dwa razy i stosuję LST przez większość wege wtedy nawet po 7–8 tygodniach rośliny są kontrolowane, ale mają mnóstwo pędów kwiatowych. A efekty końcowe są naprawdę satysfakcjonujące.