Forum Kanabis

Ostatnio coraz częściej słyszę, że LED-y to przyszłość, jeśli chodzi o oświetlenie roślin. W moim growboxie wciąż używam HPS-ów, ale zaczyna mnie męczyć to, ile prądu zużywają i jak bardzo nagrzewają całe pomieszczenie. W lecie temperatura potrafi dojść do 35 stopni, nawet przy otwartych wentylatorach. Zastanawiam się, czy warto zainwestować w LED-y. Czy naprawdę są aż tak wydajne, jak wszyscy mówią?

Zdecydowanie tak. Przesiadka z HPS-a na LED-y to ogromna różnica – przede wszystkim pod względem efektywności energetycznej. Dobre panele LED zużywają nawet o 40–50% mniej prądu niż klasyczne lampy sodowe, a dają porównywalną, a często nawet lepszą intensywność światła. W dodatku LED-y lepiej wykorzystują energię, bo prawie całe pobrane z gniazdka waty zamieniają w światło użyteczne dla roślin (tzw. PAR – Photosynthetically Active Radiation). W HPS-ach duża część energii ucieka w postaci ciepła.

No właśnie, to ciepło to duży problem. Kiedyś też używałem HPS-a i pamiętam, że musiałem inwestować w naprawdę mocny system wentylacji, żeby w growboxie nie zrobiła się sauna. Przy LED-ach jest zupełnie inaczej. One nadal trochę grzeją, zwłaszcza te mocniejsze modele, ale to zupełnie inny poziom nie musisz już martwić się o spalenie roślin, ani o tak częste wietrzenie. U mnie temperatura w growboxie spadła średnio o 6–8 stopni po wymianie lamp. To ogromna różnica, szczególnie latem.

Brzmi przekonująco. A co z efektywnością uprawy? Czy rośliny faktycznie rosną szybciej albo lepiej reagują na
LED-y?

Z moich obserwacji tak. Nowoczesne LED-y mają pełne spektrum światła, co oznacza, że emitują fale o różnych długościach od niebieskich po czerwone które są niezbędne w różnych fazach rozwoju roślin. W fazie wzrostu lepiej działa światło niebieskie, a w czasie kwitnienia czerwone. W HPS-ach to światło jest bardziej jednolite, więc nie masz tej elastyczności. A w LED-ach możesz nawet regulować proporcje tych barw, dostosowując je do etapu cyklu roślin. To daje znacznie lepsze efekty gęstsze ulistnienie, mocniejsze łodygi, bardziej zwarte kwiaty.

Ja mam panel LED z możliwością sterowania natężeniem światła. Ustawiam inne parametry na start, a inne pod koniec kwitnienia. Dzięki temu rośliny nie są przeciążone, nie stresują się i wykorzystują światło maksymalnie efektywnie. Dodatkowo, LED-y emitują mniej promieniowania UV i IR, więc nie ma ryzyka przypalenia liści. To duży plus, bo można powiesić lampy znacznie bliżej roślin bez obawy o uszkodzenia.

A jak z trwałością takich lamp? Bo z tego, co widziałam, dobre LED-y potrafią kosztować naprawdę sporo.

To prawda, początkowy koszt jest wyższy niż przy tradycyjnych lampach, ale trzeba spojrzeć na to jak na inwestycję. Dobre LED-y potrafią działać ponad 50 tysięcy godzin bez wyraźnej utraty mocy, czyli nawet kilka lat ciągłej pracy. Dla porównania, żarówki HPS często trzeba wymieniać co rok lub dwa, bo spada im wydajność i zaczynają dawać coraz mniej światła. Poza tym LED-y nie potrzebują dodatkowych balastów, odbłyśników ani wymiany żarników, więc koszty eksploatacji są dużo niższe.