Władze Korei Północnej instruują rolników, aby uprawiali konopie. Plotki głoszą, że jeden z najbardziej znienawidzonych krajów na świecie planuje wykorzystanie oleju z konopi do napędzania bezzałogowych statków powietrznych. Ciekawy pomysł?
Korea Północna poleciła ludziom uprawę konopi, a nie tradycyjną soję, w celu zaspokojenia popytu na olej go gotowania. Ale według RFA, finansowanego przez rząd USA programu informacyjnego, wojsko Korei Północnej planuje wykorzystać olej z konopi jako paliwo do bezzałogowych dronów.
Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna opiera się prawie w całości na imporcie oleju z Chin, a Pyongyang może używać oleju z konopi jako paliwo wojskowe, które umożliwi niezależność energetyczną. Warto zauważyć, że pod koniec kwietnia ceny gazu w Pyongyang wzrosły aż o 83% w ciągu zaledwie trzech dni po raportach, które pokazują, że Chiny rozważają embargo na ropę dostarczaną do Korei Północnej.
Koreańskie władze w jeszcze marcu tego roku po raz pierwszy nakazały rolnikom zastąpienie soi konopiami, a według RFA, olej z konopi jest bardzo kaloryczny – wartościowy, co czyni go lepszym do gotowania niż olej sojowy.
Co ciekawe, w Korei Północnej konopie są klasyfikowane jako rośliny oleiste, a rolnicy legalnie je uprawiają od wczesnych lat osiemdziesiątych. Więc rzadko kto myśli tam o naszej marihuanie tak jak my – w kategoriach leku czy rozrywki. Liczy się tam chłodna gospodarka.
Konopie uprawiane na olej zawierają niewielkie ilości THC, czyli psychoaktywnego składnika marihuany. Jest to jedna z najstarszych roślin uprawnych znanych ludzkości i jest używana na całym świecie do wielu celów. Z kolei włókna konopne mogą być przekształcane w tekstylia, a nawet tworzywa sztuczne. Nasiona konopi mogą być wykorzystywane do produkcji oleju i do innych celów.
Pomysł jest dobry, bo olej konopny może być dobrą alternatywą dla tradycyjnego oleju, którego my używamy.