Wziąłeś dopalacz, zapłacisz za leczenie?
: 29 lis 2018, o 11:00
Być może niedługo skończy się taryfa ulgowa dla tych, którzy trafiają do szpitali i są pod wpływem działania dopalaczy. Na oddziały ratunkowe szpitali w całej Polsce trafia co roku coraz więcej osób, które zatruły się dopalaczami.Patrząc na statystyki, to właśnie wśród młodzieży wskaźnik zatruć dopalaczami jest najwyższy.
U każdego takiego pacjenta trzeba wykonać liczne badania laboratoryjne (krew, mocz) i obrazowe (EKG, TK), co generuje ogromne koszty.Jak mówią lekarze w wielu przypadkach to syzyfowa praca, bo takie osoby za jakiś czas ponownie zjawiają się u nich z podobnym zatruciem. Dodatkowo zażywający dopalacze są nieprzewidywali i trudni do opanowania.Niektórych sytuacji nie da się opanować bez pomocy policji.
Szpitale mają dość agresywnych i kosztownych pacjentów i chcą wprowadzić specjalne opłaty za zajmowanie się nimi. Te de facto kary mają sprawić, że przypadków zatruć miałoby być mniej.
Innego zdania są ci, którzy z uzależnionymi pracują na co dzień. Wśród nich jest Adriana Brzeźniak-Misiuro, dyrektor Szczecińskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień. Jej zdaniem opłata za leczenie w przypadku osób uzależnionych od alkoholu, narkotyków czy dopalaczy nie będzie działała ani zastraszająco, ani mobilizująco.Kary za leczenie wymierzone byłyby nie w samych użytkowników dopalaczy, a w ich rodziców.
U każdego takiego pacjenta trzeba wykonać liczne badania laboratoryjne (krew, mocz) i obrazowe (EKG, TK), co generuje ogromne koszty.Jak mówią lekarze w wielu przypadkach to syzyfowa praca, bo takie osoby za jakiś czas ponownie zjawiają się u nich z podobnym zatruciem. Dodatkowo zażywający dopalacze są nieprzewidywali i trudni do opanowania.Niektórych sytuacji nie da się opanować bez pomocy policji.
Szpitale mają dość agresywnych i kosztownych pacjentów i chcą wprowadzić specjalne opłaty za zajmowanie się nimi. Te de facto kary mają sprawić, że przypadków zatruć miałoby być mniej.
Innego zdania są ci, którzy z uzależnionymi pracują na co dzień. Wśród nich jest Adriana Brzeźniak-Misiuro, dyrektor Szczecińskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień. Jej zdaniem opłata za leczenie w przypadku osób uzależnionych od alkoholu, narkotyków czy dopalaczy nie będzie działała ani zastraszająco, ani mobilizująco.Kary za leczenie wymierzone byłyby nie w samych użytkowników dopalaczy, a w ich rodziców.