Problemy skórne w ciąży

Ciekawe tematy i artykuły o roślinie cannabis i nie tylko.
Awatar użytkownika
BamBam
Gibony
Gibony
Posty: 59
Rejestracja: 22 paź 2012, o 12:16

Problemy skórne w ciąży

Post autor: BamBam »

Trądzik, swędzenie, nadwrażliwość, ostuda... Takich niespodzianek okres ciąży szykuje wiele. Jakby nam było mało zmian wewnętrznych i monstrualnego brzucha, jeszcze skóra zaczyna się buntować, odmawiając wszelkiej współpracy.


Przez pół ciąży ludzie ukradkiem pokazywali mi, że mam źle roztarty make-up na czole. A mnie nad oczami wykwitła po prostu wielka brązowa plama zwana fachowo ostudą…

Takich niespodzianek okres oczekiwania na dziecko ma przygotowanych wiele. Jakby nam było mało zmian wewnętrznych i monstrualnego brzucha, jeszcze skóra zaczyna się buntować, odmawiając wszelkiej współpracy. W większości są to na szczęście problemy odwracalne, bo związane ze zmianami hormonalnymi, które nie dają nam w nocy spać i każą płakać na widok różowych kocyków. Niektóre dolegliwości dermatologiczne mogą jednak wymagać późniejszego leczenia…

Sucha, wrażliwa i drażliwa
Drapać, drapać i drapać… Już od pierwszego trymestru wiele kobiet zaczyna mieć problemy z suchością i wrażliwością skóry, która do tej pory wspaniale znosiła wszystkie kosmetyczne kaprysy. Peelingi pieką jak pokrzywa, perfumy palą, wszystko swędzi i opadają z nas wężowe łuski. Najlepsze lekarstwo to po prostu nabrać pokory – wymienić kosmetyki na niepachnące, nieściągające i niepeelingujące, ograniczyć rytuały do minimum i szukać przede wszystkim etykiet hipoalergicznych i naturalnych.

Na suchość pomóc może picie hektolitrów wody oraz częste stosowanie delikatnych, bezzapachowych mleczek i balsamów. Dobry domowy sposób babci to też ciepła kąpiel z płatkami owsianymi.

Nie dziw się też, gdy ni stąd ni z owąd pokryjesz się wysypką, która zniknie zanim dojedziesz do lekarza. To nie ospa ani żaden wirus, ale zwykły wybryk nadwrażliwej skóry, której nagle może nie spodobać się chlor albo proszek do prania.



Krosty jak u małolaty
Przeczytasz pewnie nie raz i nie dwa, jak piękne i promienne są kobiety w ciąży – niestety, w pakiecie załączone są też często pryszcze, które atakują nie tylko twarz, ale plecy, ramiona, dekolt, uda.

Cały dowcip polega na tym, że trądziku w ciąży nie ma specjalnie jak leczyć. U jego podłoża leżą zmiany poziomu hormonów, a tych nie można, dla dobra dziecka, w żaden sposób teraz modyfikować. Odpadają również wszystkie doustne środki – od antybiotyków przez retinoidy. Mogą one powodować poważne uszkodzenia płodu. Typowe antytrądzikowe kremy dla nastolatków również nie są dla malca bezpieczne. Pozostaje jedynie kwas mleczny, siarka oraz olejek z drzewa herbacianego.

Trzeba to niestety dla dziecka wycierpieć, bo po ciąży zniknie samo. Ulżyć sobie możesz nie pogarszając sytuacji, a więc unikając wyciskania, dotykania i tarcia skóry oraz delikatnym myciem i stosowaniem lekkich, beztłuszczowych kosmetyków.


Słońca nielubiąca
Podobnie jak na starość, hormony w czasie ciąży sprzyjają hiperpigmentacji, a więc pojawianiu się ciemnych plam na całym ciele. Słynne oznaki brzemienności to brązowe aureole wokół sutków, pociemnienie skóry na genitaliach oraz “linea negra” – ciemnobrązowa linia biegnąca pionowo przez brzuch.

Swoje dokłada jeszcze słońce, które w zetknięciu z wysokim poziomem pigmentu w skórze, pozostawia charakterystyczne plamy pojawiające się zwłaszcza na czole. Widok to mało atrakcyjny, więc lepiej mu zapobiegać aplikując codziennie ochronę przeciwsłoneczną z filtrem minimum SPF 30. Ze względu na dobro dziecka stawiajmy na filtry fizyczne i mineralne, a unikajmy chemicznych. Ograniczanie czasu pobytu na słońcu też oczywiście pomoże.

Niektóre badania wskazują, że niedobór kwasu foliowego w czasie ciąży sprzyja nadmiernej pigmentacji, więc mamy jeszcze jeden powód, aby tę witaminę akurat sumiennie łykać.

I choć większość tych plam zniknie wraz z pojawieniem się dziecka, zdarza się, że pewne przebarwienia zostają i wtedy, po zakończeniu okresu karmienia, można je leczyć kombinacją sterydów i tretinoiny.


Wyciągnięta i pomięta
Największą chyba jednak zmorą wszystkich ciężarnych są rozstępy, które dotyczą aż 90 proc. przyszłych mam. Rolę większą niż hormony odgrywają tutaj predyspozycje genetyczne oraz zmiany masy ciała – im bardziej skóra się rozciąga, tym większe prawdopodobieństwo, że nie wytrzyma napięcia.

Rozstępy bywają subtelne, ale mogą też przybrać postać wielkich blizn, których nawet najbardziej zakochany mąż nie przeoczy. Mówi się, że można im zapobiegać masując w czasie ciąży skórę brzucha, piersi, pośladków i ud nawilżającymi preparatami, ale tak naprawdę nie ma na to żadnych naukowych dowodów.

Podobnie jest niestety z leczeniem rozstępów – choć każdy producent zachwala skuteczność swojego kremu, w rzeczywistości rozstępy bledną i zmniejszają się bardzo opornie. Faktycznie odpowiednią siłę rażenia mają tylko profesjonalne preparaty z retinem oraz tretinoiną, a także pulsacyjny laser dermatologiczny. Te zabiegi wymagają jednak zasobnego portfela i zakończenia karmienia piersią.

Mama nie ta sama
Oprócz całej nadziei na ustąpienie wszystkich zmian i szerokich możliwości ich późniejszej korekcji, jest jeszcze jeden aspekt – bycie mamą zmienia nasze ciało bezpowrotnie i może nie należy się tym aż tak bardzo przejmować. Kilka przebarwień czy rozstępów do końca życia to przecież na swój sposób również pamiątki najważniejszego wydarzenia w naszym życiu…
Awatar użytkownika
Citrus
Gibony
Gibony
Posty: 46
Rejestracja: 8 sie 2013, o 14:01

Re: Problemy skórne w ciąży

Post autor: Citrus »

świetny artykuł, bardzo się przydał.
ODPOWIEDZ