Magiczne asysty Seedorfa, Boatenga i Messiego

Różne przydatne informacje oraz wiele artykułów o konopi.
Awatar użytkownika
Lecter.
Gibony
Gibony
Posty: 24
Rejestracja: 20 lis 2011, o 23:11

Magiczne asysty Seedorfa, Boatenga i Messiego

Post autor: Lecter. »

Mecz Milanu z Barceloną 2-3 na San Siro warto było oglądać chociażby dla trzech magicznych asyst Seedorfa, Boatenga i Messiego.

Lionel Messi i Xavi pogrążyli AC Milan /AFP
W decydującej, 63. min gry Xavi Hernandez i Leo Messi zamienili się miejscami. Argentyńczyk posłał piłkę w gąszcz nóg obrońców Milanu, która w jakiś niewyjaśniony sposób znalazła między nimi drogę do celu. 31-letni pomocnik zdobył zwycięską bramkę na stadionie, który 11 lat temu mógł zostać jego domem. W 2000 roku Milan bardzo o niego zabiegał, ojca piłkarza przekonał stanowiskiem trenera sekcji młodzieżowych, odpór dała matka grożąc rozwodem.

Kobieta wyczuła, co w trawie piszczy

Jak widać, nawet w futbolu intuicja kobieca gra swoją rolę. W tej "wojnie domowej" górę wzięła chęć pozostania w Barcelonie. Xavi stał się jej największym symbolem, żaden inny piłkarz noszący koszulkę katalońskiego klubu nie wygrał aż tyle (18 trofeów), nikt inny nie był w nim tak bezdyskusyjnym liderem. W ostatnim czasie w grze ukształtowanego już pomocnika zachodzi jednak kolejna zmiana: dotąd był wyłącznie królem asyst, tymczasem w tym sezonie zdobył już pięć goli (tyle, ile w całym poprzednim), mogąc budzić zazdrość napastników. Z całej Barcy więcej w Primera Division mają tylko Messi i Fabregas.

To już rytuał. Przed każdą wizytą na San Siro dziennikarze biegną do Xaviego, żeby zapytać o to, co by było gdyby 11 lat temu był posłuszny ojcu? Niezmiennie tłumaczy, że do Milanu nie pasuje, więc ani nie byłby sam szczęśliwy, ani nie dał szczęścia kibicom. Bez względu na wszystko, mediolański obiekt i tak zajmuje ważne miejsce w jego pamięci. Wspomina 18 kwietnia 2006 roku, kiedy półfinał Champions League rozstrzygnął gol Ludovica Giuly'ego. Odegrał on w historii klubu z Katalonii niemal taką samą rolę, jak legendarna bramka Jose Bakero w Kaiserslautern 20 lat temu. Bez tej drugiej nie byłoby triumfu Dream Teamu w Pucharze Europy w 1992 roku, bez pierwszej powtórki w 2006 r.

To miejsce jedynej klęski Guardioli

San Siro okazało się też miejscem najbardziej surowej lekcji, jaką odebrał dotąd zespół Pepa Guardioli - w rolę bezlitosnego belfra wcielił się Jose Mourinho i jego Inter w półfinale Champions League półtora roku temu. Niewielka stawka wczorajszego meczu (pierwsze miejsce w grupie H, oba zespoły miały pewny awans), nie zmuszała piłkarzy Guardioli i Massimiliano Allegriego do skrajnego wysiłku, a jednak go podjęli. Widać prestiż wciąż jest w cenie.

Guardiola ustawił drużynę z trójką obrońców (Puyol, Mascherano, Abidal), by kosztem osłabienia w tyłach, była silniejsza z przodu. Mecz był chwilami wręcz przesadnie otwarty: na każdą akcję gości, Milan odpowiadał swoją. Asysta Messiego przy zwycięskiej bramce Xaviego wcale nie była najpiękniejsza. Podanie Clarence'a Seedorfa do Zlatana Ibrahimovica w 20. min było dziełem sztuki. Indywidualną akcją wieczoru popisał się za to Kevin Prince Boateng, ogrywając Abidala niczym dzieciaka z podwórka i pakując piłkę do siatki, w krótki róg bramki Valdesa.

Grał w Barcy, a teraz pomógł jej niechcący

Największym pechowcem został Mark van Bommel, pomocnik, który 18 kwietnia 2006 roku grał w Barcelonie. Gdyby jednak wczoraj Holender uniknął samobójczego strzału na 0-1, na piłkę przed pustą bramką Abbiatiego czekał Xavi.
ODPOWIEDZ