Po napadzie na bank uwolnieni z rąk oprawców zakładnicy zaskoczyli wszystkich. Bronili... porywaczy! Niektórzy opłacili im nawet adwokatów. Rzecz działa się 38 lat temu w Sztokholmie...[/b]
W czwartkowy poranek 23 sierpnia 1973 roku Janne Olsson, uciekinier z więzienia, wszedł do Sveriges Kreditbanken przy placu Norrmalmstorg w Sztokholmie. Uzbrojony w karabin maszynowy wystrzelił kilka serii, raniąc przy okazji oficera policji.
Pomiędzy zakładnikami, a porywaczami wytworzyła się... silna więź sympatii. Okazało się, że ofiary napadu wcale nie chciały wyzwolenia przez policję. Jeden z przetrzymywanych w banku powiedział: "Teraz to jest nasz świat... zostać w tym sejfie, by przetrwać. Ktokolwiek zagraża temu światu jest naszym wrogiem". Inny stwierdził wręcz: "Oni chronią nas przed policją".
Ofiary broniły swoich oprawców - ten napad na bank przeszedł
Ofiary broniły swoich oprawców - ten napad na bank przeszedł
Niezła historia: