Historia Graffiti

Tematy i artykuły o marihuanie, kultura rasta oraz hip-hopowa.
Awatar użytkownika
Te-Ha-Ce
Gibony
Gibony
Posty: 352
Rejestracja: 25 sty 2010, o 19:10

Historia Graffiti

Post autor: Te-Ha-Ce »

DAWNO TEMU W AMERYCE...
Na przełomie lat 60. i 70. w Nowym Jorku na rynku po raz pierwszy pojawiły się wodoodporne flamastry. W sposób dla siebie naturalny młodzi ludzie sięgali po wspomniane pisaki po to, aby swoje ksywki pozostawiać na ścianach domów, budkach telefonicznych, skrzynkach pocztowych, przejściach podziemnych. Ludzi tych nazywano "writera- mi", a ich podpisy "single hitting", a później "tagging". W 1971 roku The New York Times opublikował wywiad z niejakim TAKI-m. 183 osobą,która, według mniemania tamtejszej społecz- ności, w ówczesnym czasie posiadała największą ilość "tagów". Od tamtej pory tysiące dzieciaków zaczęło mazać wszędzie, gdzie się tylko dało, spowodowa- ło to, iż tagów było coraz więcej aż w końcu nastąpiło przepełnienie przez co zabrakło miejsce na nowe dzieła. Osoby, lubujące się w oglądaniu i tworzeniu graffiti, potrzebowały czegoś nowego. Czegoś, co znowu zwróci na siebie uwagę. Powoli, acz skutecznie, tagi stawały się logami konkretnych osób czy całych zgrupowań, przybierały przeróżne formy, począwszy od prostych kresek poprzez wprowadzenie większej ilości kolorów, a nawet trójwymiarowości. Narodziła się nowa forma graffiti zwana "Piece" (dzieło, wrzut), co jest skrótem od angielskiego "Masterpiece" (arcydzieło). Coraz popularniejsze stało się malowanie po wagonach metra, przez co zamalowane byty całe "Whole Cary", a później "Whole Trainy". Równocześnie pracowano nad wzbogace- niem stylu. Dla zamknięcia kompozycji z liter dodawano kropki, przecinki, strzałki, łączono litery, przez co kompozycje przestały być czytelne, a później utworzyły kolejny, nowy styl zwany dzikim (Wild Style). Podczas gdy coraz więcej młodych ludzi tworzyło swoje dzieła na pociągach i stacjach, firma zarządzająca nowojorskim metrem wydała dziesiątki milionów dolarów na usuwanie zanieczyszczeń i aktów wandali- zmu oraz zapobieganiu powstawania kolejnych. "Dzieła" usuwano gorącą wodę połączoną z chemikaliami i wylewaną pod dużym ciśnieniem na pomalowane wagony. Proces ten przez writerów został nazwany "buffing". Na stacjach i w ich sąsiedztwie pojawiły się dobrze uzbrojone i wyszkolone patrole, które z dnia na dzień stawały się coraz bardziej brutalne. Faktem jest, że kilku writerów złapano i zakatowano na śmierć. Pierwszy przełom w ulicznej sztuce dokonał się w 1978 roku, kiedy to niejaki Lee Ouinones, niezadowolony ze sposobu podejścia nowojorskiej ochrony do malujących dziecia- ków, postanowił dać pełne ujście sztuce. Rozpoczął on malowanie na murach w okolicy, w której mieszkał, a raz pierwszy świat ujrzał graffiti w jego pełnej formie na świeżym powietrzu. W niedługim czasie szał graffiti opanował całą Amerykę, a nowych writerów przybywało niczym grzybów po jesiennym deszczu. Powstawały i powstają liczne organizacje zwalczające graffiti, ale o tym za chwilę...

DOKAD ZMIERZASZ EUROPO?
Rok 1983. Do Nowego Jorku przybywa Yaki Kornblit, handlarz dziełami sztuki z Amsterda- mu. Yaki zebrał grupę doświadczonych writerów, aby zaprezentować sztukę graffiti na europejskim rynku. Wśród wybrańców znalazły się między innymi takie osobistości, jak Dondi, Crash, Ramelzee, Zephyr, Futura 2000, Ouik, Lady Pink, Seen, Blade czy Bili Blast. Ich dzieła, wystawione w muzeum Boymai Beuningen, spotkały się z bardzo pozytyw przyjęciem zarówno przez krytyków, jak i kolekcjonerów dzieł sztuki. Te wzniosłe wydarzenia miały ogromne znaczenie dla rozwoju graffiti. Buntownicza młodzież mieszkająca w Holandii już wcześniej podjęła się prób tagowania. Kiedy podczas jednego z legalnych pokazów doszło do spotkania dzieciaków z Amsterdamu z legendą więc w bezpośrednim sąsiedztwie mostu Brooklińskiego. Malował na ścianach przy boiskach do koszykówki a jego dzieła osiągały wielkość 5x7 metrów i na wszystkich robiły niesamowite wrażenie. W ten właśnie sposób po z Nowego Jorku dało to początek rozwojowi sztuki nie tylko w Holandii, ale i w całej Europie. Wtedy to właśnie nastąpił rozłam writerów na dwie duże grupy. Pierwszą z nich stanowiły "skomercjalizowane dzieciaki", malujące prace dla najbogatszych, dla których spray stał się kolejnym malarskim narzędziem oraz drugą, znacznie większą, która nadal malowała po ścianach i pociągach i starała nie dać się wyłapać. Lata 80. - graffiti staje się coraz bardziej popularne, pojawia się coraz więcej dJ-ów i B-boy'i. Razem z graffiti stanowią oni tak zwaną kulturę hiphop i właśnie wtedy po raz pierwszy pada to określenie. Wkrótce potem kultura dociera do Europy, by w połowie lat 90. dotrzeć do nas...

ARTYSTA CZY WANDAL?
Niezależnie dokąd się udamy, czy będzie to nocny klub, inne miasto, czy inne państwo, graffiti spotkamy wszędzie. Zobaczymy piękne, kolorowe, trójwymiarowe wzory, jak i skąpe, czarne, wulgarne i obraźliwe napisy. Jedne robione są przez prawdziwych artystów, z którymi nie powstydziłby się pracować nawet Picasso, inne przez nieletnich starających się wyładować swoją frustrację i złość na wszystkim wokół. A więc tak jak w reklamówce Sprite'a : Sam wiesz jak masz myśleć - Writer!
ODPOWIEDZ